Cmentarz Powązkowski w Warszawie
Na spacer po Cmentarzu
Powązkowskim wybrałem się w dzień po 227 rocznicy założenia
cmentarza. Wszystko się zaczęło w 1770 roku. Wówczas tereny rolne wsi
Powązki (dawniej Mostki) zostały wydzierżawione przez Adama i Izabelę
Czartoryskich. Założyli oni w Powązkach romantyczne założenie
ogrodowe, zaprojektowane przez Szymona Bogumiła Zuga i Efraima
Szregera. Inną część dóbr posiadał Melchior Korwin
Szymanowski, który w dobie popularyzowania przenoszenia cmentarzy
poza granice miasta podarował działkę na rzecz założenia
cmentarza. I tak 4 listopada 1790 roku został założony cmentarz,
który poświęcony został 20 maja 1792 roku. Początkowo zajmował
ok. 2-25h. Obecnie jego powierzchnia zajmuje ok. 43h. Planem
cmentarza zajął się Dominik Merlini.
Ta zabytkowa nekropolia
Warszawy jest najprawdopodobniej największą w Polsce. Niektórzy
sądzą, że najstarszą w Warszawie, co nie jest prawdą gdyż w
rejestrze zabytków figurują założone znacznie wcześniej:
Cmentarz Kamionkowski i Cmentarz na Służewie przy ul. Renety.
To była piękna i
ciepła, jak tę porę roku, słoneczna niedziela. Parę dni
wcześniej wypadała Uroczystość Wszystkich Świętych co sprawiło,
że cmentarz był licznie odwiedzany przez bliskich, odwiedzających
pochowanych na nekropoli, jak również spacerowiczów, którzy
chcieli zobaczyć groby osób znanych, jak i tych anonimowych. Jesień
oraz Uroczystość Wszystkich Świętych wypadająca 1 listopada
zachęca do wybrania się na cmentarz, szczególnie zaś na zabytkową
nekropolię liczącą 227 lat.
Powierzchnia cmentarza
jest tak duża, że niełatwo przejść przez wszystkie alejki i
kwatery w ciągu jednego dnia. Jeżeli ktoś chciałby bardzo
szczegółowo zwiedzić cmentarz musiałby poświęcić kilka dni, by
zapoznać się z historią grobowców, figur czy biografiami osób
tam pochowanych.
Mój spacer był
spontaniczny i prawdę mówiąc nie miał określonego szlaku
historycznego, biograficznego czy jakiegokolwiek innego. Tego dnia
szukałem pomników nagrobnych, ciekawych rzeźb nagrobnych. Tych na
cmentarzu nie brakuje i można je rozpatrywać pod kątem:
⁃ wypadkowej poglądów
religijnych i tendencji panującej w sztuce,
⁃ sytuacji historycznej
i ekonomicznej, w jakiej znajdował się zleceniodawca,
⁃ poziomu sztuki oraz
dostępności materiałów do postawienia pomnika.
Należy również
pamiętać, co bardzo dobrze widać na cmentarzu, że sztuka
nagrobna była skazana na pewną „powtarzalność” pomysłów,
odwołujących się do znanych motywów i symboli. Trzeba również
zwrócić uwagę na fakt, że to zleceniodawca wpływał na artystę,
a na zleceniodawcę wpływało społeczeństwo, które wyrażało
swoją opinię. Co za tym idzie artysta narażony na niesławę
narażał się oczywiście na brak kolejnych zamówień. Oryginalność
czy artyzm schodziły na drugi plan, a to przecież cechuje dzieła
sztuki. Pojęcie plagiatu w tym przypadku przestaje obowiązywać.
Słońce
wędrowało ku horyzontowi by za nim się schować, a mój spacer w
zapadającym zmroku dobiegał końca. Nie miałem już siły, pięć
godzin spędzony w tak pięknej listopadowej jesiennej pogodzie
zrobił swoje. Wracając do domu byłem zadowolony z tak spędzonej
pierwszej, listopadowej niedzieli.
Zdjęcia i tekst powstały
w listopadzie 2017 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz