Zamek Książąt Mazowieckich w Czersku
Listopadowy, sobotni poranek przywitał mnie błękitnym niebem oraz promieniami słońca. W tej sytuacji podjąłem jedyną słuszną decyzję - trzeba wykorzystać ten dzień na plener fotograficzny. Tylko gdzie? Dzień krótki więc musiałem pojechać gdzieś blisko. Wybrałem Czersk z jego ruinami średniowiecznego gotyckiego zamku, który został wybudowany przez księcia Janusza I Starszego na przełomie XIV i XV wieku, na miejscu wcześniejszego grodu.
Droga do Czerska przez Konstancin Jeziorna jest bardzo urokliwa ze względu na swoje położenie na Skarpie Wiślanej. Po około 40 minutach już byłem w Czersku. Do zamku idzie się przez teren kościelny, więc przy okazji można zobaczyć kościół pw. Przemienienia Pańskiego wzniesiony w latach 1805-1806, a następnie w 1900 roku przebudowany. Niestety kościół był zamknięty. Najbliższa okazja obejrzenia jego wnętrze byłaby dopiero podczas kolejnej Mszy Świętej, w godzinach wieczornych.
Z atrakcji dla zwiedzających dostępna jest Baszta Południowa oraz Wieża Bramna. Baszta Zachodnia była zamknięta i nie można było na nią wejść. Udałem się na Basztę Południową. Krętymi wysokimi schodami dotarłem na samą górę skąd rozciągał się cudowny widok na okolicę. Pomyślałem: musi tu być pięknie, gdy przyroda wokół rozkwita. Z wież można podziwiać stare koryto rzeki Wisły, Jezioro Czerskie, sady oraz dziedziniec zamku. Widoki są niezapomniane, szczególnie w tak słoneczną pogodę, jaka była tego dnia.
W Wieży Bramnej na pierwszej kondygnacji można zobaczyć wystawę fotografii Czerska z początku XX w. Na kolejnej kondygnacji - rekonstrukcję Komnaty Kasztelańskiej z przełomu XIV/XV wieku. Widoki z wieży są również bardzo interesujące. W oddali widać zabudowania Góry Kalwarii.
Po zejściu z wieży spacerowałem jeszcze przez chwilę po dziedzińcu zamku, zastanawiając się nad jego ciekawą historią oraz jak wyglądało ówczesne życie. Opuszczając zamek udałem się nad Jezioro Czerskie, będące pomnikiem przyrody. Krótki spacer nad jeziorem oraz pod murami zamku zakończył moją wizytę w tym miejscu.
Słońce chowało się za horyzont, zaś ja wracałem do domu z miłym uczuciem dobrze spędzonego dnia.
Zdjęcia wykonane w 2016 r.
Znakomita relacja fotograficzna. Stanowczo prosze o umieszczenie pod wpisami przycisków, umożliwiających upowszechnianie tych zdjęć na witrynach społecznościowych oraz fotograficznych. Niech jak najwięcej ludzi o tym wie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiotr Wójcicki
Waeszawa